Nightmares from the Deep: The Siren’s Call – Recenzja - Joorg - 23 września 2016

Nightmares from the Deep: The Siren’s Call – Recenzja

Joorg ocenia: Nightmares from the Deep: The Siren's Call
82

Po bardzo dobrej zabawie przy Nightmares from the Deep: Wyspa Czaszki postanowiłem nie zwlekać i od razu zabrałem się za drugą odsłonę serii o piratach od Artifex Mundi. Czy Nightmares from the Deep: The Siren’s Call jest równie dobre, jak pierwsza część?

The Siren’s Call to bezpośrednia kontynuacja przygód kustoszki karaibskiego muzeum wydana w 2013 roku na pecety (niedawno światło dzienne ujrzała wersja na Xbox One). Tym razem twórcy postanowili nieco rozwinąć jej postać i od tej pory nie mamy już do czynienia z bezimienną osobą. Sara Black, bo tak zwie się nasza bohaterka, po swojej wielkiej przygodzie z pierwszej części przygotowuje nową, piracką wystawę. Jej pracę przerywa jednak kurier z tajemniczą paczką, której otwarcie rzuca kobietę w wir nowych, niebezpiecznych wydarzeń. Po ataku rybokształtnych potworów Sara trafia do Kingsmouth, zapomnianego przez świat rybackiego miasteczka, gdzie wdaje się w konflikt z okrutnym burmistrzem Murrayem. Okazuje się, że włada on Krakenem, legendarną bestią żyjącą w głębi oceanu. Za jego pomocą burmistrz może zatopić każdy statek, jaki zbliży się do wyspy. Jedyną nadzieję na zażegnanie kryzysu jest Calliope, przepiękna syrena uprowadzona przez Murraya. Nasza bohaterka będzie musiała znaleźć sposób na uratowanie tytułowej istoty i pozbawienie burmistrza jego niebezpiecznej broni. Sama historia może i wielce rewolucyjna nie jest, ale daje wystarczający pretekst na relaksującą zabawę.

Tak jak w „jedynce” i tutaj inteligencja i kreatywność będą naszymi głównymi broniami. Rozgrywka zupełnie się nie zmieniła i mamy oczywiście do czynienia z klasycznym HOPA, czyli Hidden Object Puzzle Adventure (mieszanką odnajdywania przedmiotów i rozwiązywania łamigłówek). Zadaniem gracza jest znalezienie na ekranie ukrytych przedmiotów i wykorzystywanie ich przy różnych, nieskomplikowanych zagadkach. Przechodząc przez kolejne lokacje, napotykamy całą gamę puzzli i łamigłówek. Dzięki niewielkiemu poziomowi trudności przechodzi się je bardzo sprawnie, przez co gra mocno wciąga. Jeśli utkniemy w martwym punkcie, możemy bez problemu poprosić grę o wskazówkę, a gdy wystarczająco znudzimy się jakimś etapem, możemy całkowicie go pominąć. Na mapie widzimy wszystkie miejsca z dostępnymi akcjami, a co więcej, w tej odsłonie została ona lekko usprawniona i możemy za jej pomocą błyskawicznie przemieszczać się pomiędzy lokacjami. Lekko usprawniony został również Mahjong, który teraz jest jeszcze bardziej przyjemny.

Nowym elementem są trzy rodzaje „znajdziek” poukrywanych w całej grze. Są to koniki morskie, ośmiorniczki i małe papugi. Za ich odnalezienie otrzymamy oczywiście odpowiednie osiągnięcia. Nowością jest też nowy tryb trudności. W „Wyspie czaszki” mieliśmy tryb łatwy oraz tryb eksperta, który był pozbawiony kilku ułatwień. Tutaj ten trudniejszy został nazwany zaawansowanym, a właściwy tryb eksperta zawiera jeszcze więcej utrudnień. Fani bardziej skomplikowanych przygodówek na pewno będą zadowoleni.

Pod względem audiowizualnym jest jeszcze lepiej niż w „jedynce”. Ponownie mamy do czynienia z pięknymi, ręcznie malowanymi, mrocznymi lokacjami, ale dodatkowo animacje i przerywniki filmowe zostały znacznie poprawione. Jeśli drażniła Was „amatorka” przy sekwencjach z drętwymi postaciami lub nie mogliście patrzeć na niską jakość filmików, to tutaj nie będziecie mieli na co narzekać. Wszystko jakościowo poszło w górę. Nawet dynamiczne scenki z większą ilością akcji wyglądają całkiem nieźle. Oczywiście nie ma mowy tutaj o wysokobudżetowych efektach specjalnych, bo w końcu nie o to w tego typu grach chodzi.

Nightmares from the Deep: The Siren’s Call w Edycji Kolekcjonerskiej posiada kilka ciekawych dodatków. Z poziomu menu da się raz jeszcze przejść wszystkie poziomy z ukrytymi obiektami i Mahjongiem. Dodatkowo możemy obejrzeć szkice koncepcyjne, tapety i przerywniki filmowe oraz odsłuchać ścieżkę dźwiękową, która jest naprawdę dobra. A gdy już ukończymy podstawową przygodę, to odblokujemy dostęp do tej dodatkowej, zatytułowanej „Księga Davy’ego Jonesa”. Zapewnia ona dodatkową godzinę zabawy i powoli wprowadza nas do trzeciej odsłony serii.

Nightmares from the Deep: The Siren’s Call to bardzo udana kontynuacja „Wyspy Czaszki”. Zawiera wszystkie jej udane elementy i usprawnia kilka innych. Jest tak samo przyjemna i relaksująca jak „jedynka” i za niską cenę dostarcza kilka godzin naprawdę wciągającej zabawy. Jeżeli więc podobała Wam się „jedynka”, to nie możecie przejść obojętnie obok drugiej przygody Sary Black. Ja już instaluję trzecią, ostatnią część!

8+/10

Joorg
23 września 2016 - 13:01